wtorek, 22 kwietnia 2014

RÓŻNICA POMIĘDZY "DIALOGIEM" A "ROZMOWĄ".



Człowiek pierwotny nie od razu zaczął mówić, był to proces w czasie w trakcie tzw. „prostowania postawy” (wcześniej poruszaliśmy się na czterech kończynach). Mimo to, istniała nić porozumienia między ludźmi. Wyrażali to w przeróżnych formach gestów. Kiedy mowa zaczęła się już kształtować, gesty zaczęto kojarzyć ze słowami. I tak dzisiaj mamy nawet specjalistów od „mowy ciała”. I co się okazuje? Otóż, wiele osób mówi a ich gesty zaprzeczają ich słowom. Ja to nazywam „rozmową”, czyli mówię, ale nie jestem do końca sobą, czyli jestem nieszczery. „Dialog” to słowa poparte „szczerością” ciała, które potwierdza, że cały „ja” jestem otwarty na adwersarza. Dlaczego dzisiaj manipuluje się pojęciem ”dialogu”? Otóż, ponieważ ten aspekt włączono do religii, nazywając modlitwę „dialogiem”. Ale, czy rozmowa z „bogiem” jest nawet rozmową, skoro adwersarz nie jest fizycznie obecny? Gdyby to była rozmowa, to musielibyśmy znać reakcję adresata na nasze słowa, a tak jest to monolog z nieznanym efektem końcowym. Oczywiście, możemy powiedzieć, że po „modlitwie” ulżyło nam, nabrałem otuchy czy pocieszyłem się, ale co z tych rzeczy wynika skoro i tak ukrywamy to w zaciszu naszego wnętrza? „Dialog” to szczera rozmowa z uzewnętrznieniem wszelkich reakcji jej przeżywania, ale do tego potrzeby jest drugi człowiek, który chce „dialogu” z nami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz