poniedziałek, 31 marca 2014

TROCHĘ INNY OBSZAR POSTRZEGANIA.

Dzisiaj chciałbym zaprosić wszystkich Czytelników na nową podstronę (zakładka na górze) pod tytułem JEZUS GENIUSZEM. Jest to moje osobiste spojrzenie na tę postać, która wywarła tak wielkie znaczenie w historii człowieka, choć współczesność pokazuje negatywną stronę tego znaczenia. Wszystko się zaczęło od tego, kiedy to po raz kolejny sięgnąłem po tekst Nowego Testamentu i z dystansem osoby bezwyznaniowej zacząłem analizować treść ewangelii. Co z tego wynikło? Zapraszam do lektury.

niedziela, 30 marca 2014

ŚWIATOPOGLĄD A IDEOLOGIA.

W wielu już miejscach umieściłem słowo "światopogląd", ale cóż ono tak naprawdę oznacza? Dzisiaj cały czas słyszymy słowo "ideologia" i nie rozumiejąc oby dwóch pojęć zaczęliśmy je ze sobą mylić. Żeby najprościej wyjaśnić tę kwestię, odwołam się do "świeżego" wydarzenia z wczoraj, kiedy to ateiści zorganizowali swój marsz. W trakcie tego wydarzenia widniały transparenty, na których pojawiło się takie oto hasło - "NIE ZABIJAM, NIE KRADNĘ, NIE WIERZĘ". Na przykładzie tego hasła spróbuje wyjaśnić, czym jest ideologia. Otóż, w powyższym haśle mamy do czynienia z brakiem ciągu logicznego. Dlaczego? Ponieważ stwierdzenia "nie zabijam" i "nie kradnę" leżą w naturze człowieka. Każdy człowiek jest "zaprogramowany", aby bez poważnej przyczyny nie zabijał drugiego człowieka lub zwierzęcia oraz żeby szanował cudzą własność ze względu na swoją własność. Jeżeli zaś chodzi o stwierdzenie - "nie wierzę", to jest to nie zgodne z naturą człowieka, bo każdy człowiek w "coś" lub "kogoś" wierzy. Bez wiary człowiek nie miał by po co budzić się co rano. Tak więc widzimy, że w jednym haśle znalazły się przeciwstawne pojęcia, co czyni to hasło nielogicznym. I to jest właśnie, jak ja to określam "frazes ideologiczny". Na takich "frazesach" opiera się ideologia. Światopogląd natomiast musi być oparty na ciągu logicznym, chodzi o to, aby nikt nas nie mógł zapędzić w pułapkę logiczną. Taki światopogląd jest wyrazem naszej prawdy, w której warto przeżywać każdy kolejny dzień.

sobota, 29 marca 2014

"ZŁOTY ŚRODEK".

Jak już wcześniej pisałem, podstawą natury jest jej różnorodność. Z tej zasady wynika kolejna zasada, czyli zasada skrajności. Jakikolwiek aspekt naszej rzeczywistości weźmiemy pod analizę, to zorientujemy się, że każdy zawiera w sobie dwie skrajne opcje. Na przykład podam aspekt doby - doba dzieli się na wiele okresów czasowych, ale jej skrajnościami są północ i południe. Możemy w tym kontekście rozważać wszelkie zjawiska występujące w naturze. To wszystko dotyczy też człowieka. I on, jako najbardziej skomplikowana istota w naturze znalazł się na drodze pomiędzy tymi wszystkimi skrajnościami. Jednak w historii swojego rozwoju zauważamy, że człowiek wybiera właśnie skrajności, co powoduje bardzo wiele komplikacji w codziennym życiu. Przyroda, która otacza człowieka jest "zaprogramowana" na życie pomiędzy skrajnościami, i dlatego powinniśmy dążyć do tego samego. We wszystkim powinniśmy szukać "złotego środka", bo tylko on daje gwarancję stabilności całego układu, jakim jest Natura.

środa, 26 marca 2014

PROPOZYCJE TEMATÓW.

Sądzę, że tych kilkanaście wcześniejszych postów dało możliwość Czytelnikom ocenić mój sposób widzenia rzeczywistości. Nie ukrywam, że sporym ułatwieniem dla mnie było by, gdyby Czytelnicy sami proponowali zagadnienia (tematy) do rozważań, do których mógłbym się odnieść przez pryzmat mojego światopoglądu. Dlatego będę cierpliwie czekał na takie propozycje. Oczywiście w miarę moich możliwości nie zaprzestanę dzielić się z Czytelnikami moimi dalszymi przemyśleniami, bo życie ciągle daje nam tematy do rozważań.

wtorek, 25 marca 2014

RÓŻNORODNOŚĆ OSOBOWOŚCIOWA CZŁOWIEKA.

Jak zapowiadałem, dzisiaj zajmę się omówieniem kilku kombinacji ludzkiej osobowości. Oczywiście punktem wyjścia jest płeć biologiczna i zacznę od kobiety, bo to one mają pierwszeństwo. W moim opisie zaznaczyłem tezę, że kobieta nosi w sobie z natury pierwiastek żeński, jest on jej "z góry" przypisany. I tak, jeżeli kobieta z naturalnym pierwiastkiem żeńskim ma w przewadze ten pierwiastek, czyli nabywa go z zewnątrz w większej "ilości", to mamy do czynienia z osobą, która stawia wszystko na intuicję. Taka kobieta ma problemy z pojmowaniem logicznym otaczającej ją rzeczywistości. Jeżeli kobieta przyjmuje z zewnątrz więcej pierwiastka męskiego, to ma problemy emocjonalne, gdyż jej naturalny pierwiastek żeński kłuci się z męską "logiką". Przechodząc adekwatnie do mężczyzn, to jeżeli mężczyzna, który z natury jest obdarzony pierwiastkiem męskim przyjmuje z zewnątrz więcej pierwiastka żeńskiego, to tak samo jak kobieta, ma problemy emocjonalne. Jeżeli natomiast mężczyzna ma w przewadze pierwiastek męski, to zaczyna gubić się w swojej logice i jego proces myślowy bazuje na "kombinowaniu" a nie realnym postrzeganiu otoczenia.
Z powyższej analizy wynika jeden wniosek: zarówno kobieta i mężczyzna powinni z umiarem czerpać pierwiastki z zewnątrz. Wiem, że nie odkryłem Ameryki, bo już od dawien dawna człowiek zauważył zasadę "złotego środka", ale ostatnimi czasy zagubiliśmy tę zasadę i przeszliśmy w struktury życia opartego na wyborze skrajności. 
Sądzę, że dlatego pojawiła się nauka "Gender", której zadaniem jest powrócić do źródeł naszego człowieczeństwa i przypomnieć sobie zasady, tak naprawdę już dawno odkryte. Rozumiem, że współczesny człowiek potrzebuje innego "języka" przekazu i dlatego przyjęło to formułę teorii "Gender".

poniedziałek, 24 marca 2014

CHARAKTERYSTYKA PŁCI SPOŁECZNEJ.

Dzisiaj chciałbym zająć się wyjaśnieniem mojego rozumienia płci społecznej. Otóż, jak wczoraj pisałem, oprócz płci biologicznej posiadamy płeć społeczną. Wyznacznikami tej płci są według mnie pierwiastki żeński i męski. Dlaczego? Otóż, człowiek, tak jak każdy gatunek,  ma zapisany w sobie "kod przetrwania", ale natura obdarowała nas tą zdolnością w zależności od płci biologicznej. Dlatego też, kobieta z racji na fakt, że jest powołana do rodzenia potomstwa, ma ten dar bardziej "wyostrzony" i jest on zakodowany w jej "intuicji". Mężczyzna natomiast powołany jest do sprawowania opieki nad matką i potomstwem, dlatego potrzebuje narzędzia, czyli "logiki", której fundamentem jest racjonalizm. Ale w naturze jest tak, że i kobieta, i mężczyzna korzystają z oby dwóch pierwiastków. I tu jest ukryte oddziaływanie społeczne. Możemy mieć kobietę z przewagą pierwiastka żeńskiego, ale także z przewagą pierwiastka męskiego. To samo dotyczy mężczyzn. Już na pierwszy rzut oka widać, że powstają w ten sposób różne kombinacje osobowe. O nich i ich konsekwencjach będę pisał już jutro.

niedziela, 23 marca 2014

PŁEĆ BIOLOGICZNA I SPOŁECZNA.

Jak już wiadomo całym sercem wspieram rozwój teorii "Gender", ale jako osoba wolna, mam swoisty sposób rozumienia kwestii jakie porusza ta nowa dziedzina nauki. W odniesieniu do zasadniczej tezy, jaką jest rozróżnienie płci człowieka na biologiczną i społeczną, myślę, że istotą płci społecznej są podstawowe dwa pierwiastki natury - żeński i męski. Oczywiście trzeba te pierwiastki rozpatrywać w kontekście płci biologicznej. Płeć biologiczna to kobieta i mężczyzna, i kiedy do tego dołożymy pierwiastki męski i żeński mamy do czynienia z kobietą z pierwiastkami męskim i żeńskim i mężczyzną z pierwiastkami męskim i żeńskim. W swoich rozważaniach przyjąłem pewną tezę, że u kobiety biologicznej z natury, przeważającym pierwiastkiem jest pierwiastek żeński, a u biologicznego mężczyzny, przeważającym pierwiastkiem jest pierwiastek męski. Do tego trzeba dodać, że zewnętrznym wyrazem tych pierwiastków są odpowiednio - pierwiastek żeński to "intuicja", a pierwiastek męski to "logika". Czyli z tego wszystkiego wynika, że fundamentem kobiety jest "intuicja", a fundamentem mężczyzny jest "logika". "Intuicję" rozumiem jako naturalny dar potrzebny do przetrwania, natomiast pod pojęciem "logiki" rozumiem naturalny dar do tworzenia sposobów do przetrwania. Jutro postaram się szczegółowo opisać podstawowe "kategorie" kobiet i mężczyzn pod kątem płci biologicznej i społecznej.

sobota, 22 marca 2014

"GENDER" - REWOLUCJA MENTALNA.

Wczoraj pisałem o istocie człowieka. Moje przemyślenia są także konsekwencją co raz głośniejszej teorii "Gender". Czym dla mnie jest ta teoria? Otóż, rewolucją mentalną, znakiem czasu, w którym człowiek rozumny zaczyna sięgać do pokładów swojej natury, a nie jak to było do tej pory, opiera się na ułatwiającej mu życie wyobraźni, której skutkiem są doktryny religijne. Teoria "Gender" staje w opozycji do tych doktryn i zmierza w kierunku obalenia ich fundamentu, czyli tezie, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo "boga". To dlatego kościoły i związki wyznaniowe zaczynają wytaczać najpotężniejsze "działa" do walki z poważnym zagrożeniem obecnego "porządku świata". Pierwsza teza tej teorii, czyli stwierdzenie, że człowiek posiada dwie płcie tzn. płeć biologiczną i płeć społeczną jest "milowym krokiem" na drodze do pełnego zrozumienia natury człowieka. W kontekście tej tezy uważam, że każdy, kto boi się tej teorii jest człowiekiem, który nie potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie: KIM JESTEM? A bez odpowiedzi na to pytanie jesteśmy tylko "przeciętni", czyli tacy, którzy potrafią się jedynie dostosowywać do "większości", ale we własnym życiu nie ma wartości naszego "ego", a bez tego jesteśmy ograniczeni, czym utrudniamy nasz pozytywny  rozwój. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie jutro opiszę moją wizję tezy o dwóch płciach człowieka.

piątek, 21 marca 2014

WSZYSTKO PRZEZ PRYZMAT CZŁOWIEKA.

Z analizy otaczającej mnie rzeczywistości wynikają wszystkie wcześniej opisane przez mnie  tezy, które prowadzą do kolejnych. I tak, teraz chciałbym się odnieść do istoty człowieka. Doświadczanie Natury, które mi cały czas towarzyszy prowadzi mnie do wniosku, że cała Natura jest podporządkowana rozwojowi człowieka i ewolucja człowieka prowadzi do nie jako symbiotycznej ewolucji przyrody. Dowodem na to jest fakt, że człowiek może niszczyć i pozytywnie rozwijać swoje otoczenie. Myślę, że cała fauna i flora "krok w krok" idzie za rozwojem homo sapiens i jak by nie przypadkowo ten rozwój stanowi jedną całość. Mimo, że każdy gatunek jest odrębnością, to człowiek jest spoiwem wszystkiego w całym procesie ewolucji. Oczywiście, człowiek może mieć problemy z zauważaniem swoich specyficznych cech, ale wystarczy odwołać się do przyrody, aby na te cechy zwrócić uwagę. Dochodzę już do niemal pewności, że celem "Aktu Stwórczego" było powołać do istnienia człowieka, z krążącą wokół niego, jak satelita, przyrodą. Oczywiście daleko nam do szczegółowych wyjaśnień, gdyż za mało uwagi jeszcze skupiamy na analizie przyrody, choć czynimy cały czas postępy, aby w ten sposób w miarę obiektywnie spojrzeć na istotę człowieka, jako "centrum" Wszechświata. Mam świadomość tej "odważnej" tezy, ale mimo, że jestem mężczyzną, to posiadam cechę żeńską pod postacią intuicji, która to podpowiada mi, że mój tok rozumowania prowadzi mnie w dobrym kierunku.

czwartek, 20 marca 2014

MÓJ "BÓG" - MÓJ ŚWIATOPOGLĄD.

Mając na uwadze moją teorię Pierwszej Przyczyny, warto zatrzymać się nad pojęciem "boga". To słowo również piszę w cudzysłowie, ponieważ jest tylko pojęciem, które nie odzwierciedla mojej teorii Pierwszej Przyczyny. Pojęcie "bóg" zostało skonstruowane przez człowieka na skutek lęku przed nieznanym. Człowiek na pewnym etapie swojego rozwoju, to co niepojęte nazwał "duchowym" i tak powstały w jego wyobraźni pojęcia transcendentne, czyli duchowe. O duchowości człowieka będę pisał później, teraz zatrzymam się nad relacją: rzeczywistość - człowiek - "bóg". Z tej relacji wynika kolejna moja teza, że pojęcie "boga" mieści się w szerokim paśmie światopoglądu człowieka. Dlatego też każdy człowiek co innego rozumie pod pojęciem "boga". Przyjmując, że światopogląd człowieka kształtowany jest przez otaczającą go rzeczywistość i formę rozumienia tej rzeczywistości, od zarania dziejów człowiek widział "boga" w różnych formach. Wszystko to jednak działo się w oparciu o "tajemnice" ukryte we wszystkim co nas otacza. Ludzki rozum nie może trwać w jakiejkolwiek pustce, a każda tajemnica jest formą takiej pustki, dlatego też człowiek z natury wypełnia tę pustkę pojęciem najbardziej mu wygodnym. W historii ludzkości tym pojęciem jest "bóg".

środa, 19 marca 2014

"AKT STWÓRCZY" - JEDYNY, NIEPOWTARZALNY.

Przedstawiłem swoją teorię Przyczyny Pierwszej, teraz kolej na przedstawienie mojej wizji "początku". Napisałem słowo "początek" w cudzysłowie, ponieważ Przyczyna Pierwsza jest po za czasem, który to dopiero jest skutkiem. Tak więc "początek" to też skutek. 
Myślę, że "początkiem" wszystkiego była kreacja jednej "mega" skomplikowanej cząstki materii, która w tym samym czasie eksplodowała i powstał w ten sposób Wszechświat. Jak widać przychylam się do teorii "Wielkiego Wybuchu", tyle tylko, że wszyscy do tej pory nie wiedzieli co wywołało ten "Wybuch". Podstawą tego "Wybuchu" jest czas, który zaczął odmierzać historię. Ten czas to początek ewolucji wszystkiego. Ta ewolucja nigdy się nie zakończy. Dlaczego? Gdyż czas jest ściśle związany z Kreatorem, który jest po za czasem, tak więc czas miał początek, ale nie będzie miał końca.
Dalsze moje rozważania będą prowadzone wokół ewolucji, bo to w niej jest ukryta istota Natury.

wtorek, 18 marca 2014

TEORIA PRZYCZYNY PIERWSZEJ.

W poprzednich postach przedstawiłem trzy podstawowe aspekty mojej teorii Pierwszej Przyczyny. W odniesieniu do zasady przyczynowo-skutkowej, trzeba zwrócić uwagę na bardzo ważny jej szczegół, otóż, żaden skutek nie może być taki sam, jak jego przyczyna oraz żadna przyczyna nie może być taka sama jak jej skutek. Wziąwszy to wszystko razem mogę przedstawić teorię Pierwszej Przyczyny:

Jeżeli wszystko jest skutkiem i jest materią o skomplikowanej strukturze, co wynika z jej różnorodności, to Przyczyną Pierwszą musi być najprostsza cząstka nie materii.

Tak rozumiana przeze mnie Przyczyna Pierwsza daje mi rozumową satysfakcję w procesie wyjaśniania wszelkich zjawisk w otaczającym mnie świecie. Nie ukrywam, że nie jest to komfort psychiczny, ponieważ okazuje się, że to co powszechnie jest rozumiane jako skutek czegoś, okazuje się być przyczyną o wiele bardziej skomplikowanych procesów i tak, współczesny człowiek dochodzi do błędnych wniosków, co niesie za sobą złe decyzje. Konsekwencje tych decyzji każdy z nas widzi za oknem.

poniedziałek, 17 marca 2014

ZASADA PRZYCZYNOWO-SKUTKOWA.

Podstawą moich wszelkich rozważań jest logika, której fundamentem jest zasada przyczynowo-skutkowa, czyli, jeżeli jest przyczyna, to musi być skutek, a jak mamy skutek, to musi on mieć przyczynę. Cokolwiek nas dotyczy, opiera się właśnie na tej zasadzie. Każdy ułamek sekundy jest podporządkowany strukturze rzeczywistości, podzielonej na przyczyny i skutki. Jednak trzeba pamiętać, że otaczający nas świat nie jest taki prosty i bardzo często mylimy te dwa pojęcia. Bardzo często wydaje się nam, że coś jest skutkiem, a okazuje się, że to jest przyczyna czegoś innego. Ta zasada niejako wymusza na człowieku obiektywizm w postrzeganiu rzeczywistości. Zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję powinniśmy dogłębnie zbadać wszelkie okoliczności danego aspektu pod względem przyczyny i skutku. Każda pomyłka w tym względzie, to błędna decyzja i przykre konsekwencje tej decyzji.

niedziela, 16 marca 2014

RÓŻNORODNOŚĆ FUNDAMENTEM NATURY.

Pamiętam, że jako dziecko byłem nad polskim morzem i kiedy szedłem plażą usłyszałem, że wśród tej ogromnej ilości piasku nie znajdę identycznych, dwóch ziarenek. Odnosząc ten przykład do wszystkiego, co nas otacza trzeba stwierdzić jednoznacznie, że wszystko różni się od wszystkiego. To jest właśnie różnorodność, która według mnie jest fundamentem Natury. Jeżeli przyjmiemy to założenie, to otworzymy przed sobą szerokie horyzonty postrzegania. Wiem, że nie jest łatwe w tym momencie wszystko wytłumaczyć, ale czyż życie nie jest tym bardziej piękne, że wszystko skrywa się pod osłoną swojej indywidualności i przemawia do nas czymś nowym? Jeżeli wiem, że nie znajdę istoty takiej samej jak ja, to będę szukał najbardziej do mnie podobnej, i to jest twórcze, dodaje skrzydeł w tym naszym locie przez życie. Ze świadomością różnorodności wiem, że każdy, kto stanie na mojej drodze jest inny ode mnie, i powinienem zrobić wszystko aby tego kogoś poznać od jego strony. Takie życiowe wyzwanie, to powołanie każdego człowieka. Im więcej znamy, tym bardziej zbliżamy się do Absolutu, choć nigdy do końca Go nie poznamy.

sobota, 15 marca 2014

WSZYSTKO JEST MATERIĄ.

Chcąc pisać o Przyczynie Pierwszej, chcę skupić się na trzech aspektach jej istoty. Otóż, pierwszym z nich jest przyjęcie tezy, że wszystko jest materią. Mam świadomość, że wysuwam dość śmiałą hipotezę, ale jest to wynik mojej analizy otaczającej mnie rzeczywistości, bez wchodzenia w tak zwane "naukowe szczegóły". Moja intuicja podpowiada mi, że nawet to, co naukowcy nazywają "antymaterią" jest formą materii, której istoty jeszcze długo nie poznamy. Dlatego uważam, że czas, myśli i wszelkiego rodzaju poczucie jest formą materii. Bez tego założenia człowiek nie był by wstanie ogarnąć niczego i nie mógł by się skupić na poszczególnych elementach wszystkiego co nas otacza. Jeżeli przyjmiemy takie założenie, to łatwiej jest szukać i znaleźć przyczynę każdego stanu rzeczy. I tak, po nitce do kłębka, możemy odkryć w sobie Przyczynę Pierwszą, która, tak jak dla mnie, jest ukojeniem mojej duszy i ciała, bo w Niej odnajduję spokój i radość, że jestem cząstką tak niewyobrażalnej Istoty.

piątek, 14 marca 2014

"RACJONALIZM" - ROZUM OGRANICZONY PEWNIKAMI.

Dzisiaj chcę się ustosunkować do współcześnie pojmowanego "racjonalizmu", który w mniemaniu "racjonalistów" jest drogą do zrozumienia wszystkiego, a tym samym ma być samospełnieniem. Otóż, "racjonaliści" nie mając innego wyjścia zmuszeni są do opierania się na aksjomatach, czyli pewnikach. Są to udowodnione i powszechnie przyjęte tezy. Jednak już 2 500 lat temu Heraklit odkrył że "wszystko płynie", czyli podlega ciągłym zmianom. Nie można więc przyjmować żadnych pewników, gdyż ograniczają nas w odkrywaniu kolejnych tajemnic natury. Oczywiście, że w danym czasie potrzebny jest punkt odniesienia, ale trzeba jednocześnie przyjąć, że ten punkt odniesienia może ewoluować. Ten czas, o którym mówię jest jednak sporym odcinkiem i sięga nawet kilku pokoleń i dla nas żyjących wiele rzeczy jest nie do ogarnięcia. I tu pojawia się problem "racjonalistów" - są mało przewidujący, a tym samym ograniczeni.

czwartek, 13 marca 2014

ATEIZM - DROGA WE MGLE.

W poprzednim poście napisałem, że ateizm jest formą zniewolenia. Otóż, chcę to w miarę prosty sposób wyjaśnić. Ateizm bazuje na tezie, że bóg nie istnieje. Zatem każdy ateista pozbawia się "początku wszystkiego". Ja ten początek nazywam Przyczyną Pierwszą. Jeżeli ateizm odrzuca ideę Pierwszej Przyczyny, to popada w niewolę absurdalnej logiki, która zaprzecza zasadzie przyczynowo-skutkowej. Ateista przez cały czas wyjaśniania skutków nigdy nie dojdzie do ich przyczyny, gdyż z góry zakłada, że nie istnieje Przyczyna wszystkich przyczyn. I tak, jest to droga we mgle, w której ateista obija się przez przeszkody, a mimo to brnie dalej w niewiadomym kierunku. Później napiszę, co rozumiem pod pojęciem Przyczyny Pierwszej.

środa, 12 marca 2014

OSOBA BEZWYZNANIOWA WE WSPÓŁCZESNYM ŚWIECIE.

Od 24.10.2011 roku jestem osobą bezwyznaniową, czyli po wystąpieniu z kościoła katolickiego nie należę do żadnego kościoła lub związku wyznaniowego. Jestem duchowo wolnym człowiekiem, ale żyję pośród niewolników i z tym nie jest mi lekko. Nawet ci, którzy określają się ateistami lub racjonalistami są dla mnie zniewoleni przez swój stosunek do otaczającej nas rzeczywistości.
Będę się starał na tym blogu opisywać świat widziany moimi zmysłami i w oparciu o doświadczenia przedstawię, wbrew większości opinii, to co jest doskonałe wokół mnie i prowadzi mnie ku tej doskonałości.

Na potwierdzenie mojej bezwyznaniowości publikuję odpis Aktu Chrztu z adnotacją o wystąpieniu z Kościoła katolickiego: