środa, 9 kwietnia 2014

"NADZIEJA UMIERA OSTATNIA".



Każdy nowy dzień w życiu człowieka jest osadzony na pragnieniu dobrego przeżywania. Zawsze wiemy, co musimy zrobić, co chcielibyśmy jeszcze zrobić, aby to nasze życie było bliższe spełnienia. Jednak w tym wszystkim brakuje pewnej refleksji nad korzyściami lub stratami wynikającymi z naszego działania. Okazuje się bowiem, że żeby zrobić dwa kroki wprzód trzeba najpierw zrobić jeden krok w tył, czyli zastanowić się, czy to co zrobiłem przyniosło dobry skutek, czy nie. Bez tej refleksji bazujemy na tezie, że nadzieja umiera ostatnia. Ale czy tak rzeczywiście jest? W tym twierdzeniu dostrzegam brak ciągu logicznego, który opiera się na naturalnym przedłużaniu gatunku. Jeżeli człowiek umiera, ale za raz narodzi się dwóch następnych, to gdzie tu można dostrzec „śmierć” nadziei? Żyjemy w kontekście tak postawionej tezy, tzn. „nadzieja umiera ostatnia”, ponieważ nie dostrzegamy w nadziei „wartości”. A nadzieja jest „wartością”, gdy naszym życiem zapewnimy jej „nieśmiertelność”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz