Natura zebrała świat zwierząt w
stada, człowiek zaczął żyć w gromadach, które w procesie rozwoju przekształciły
się w społeczności, które zaczęły charakteryzować pewne zasady współżycia.
Jednak ludzkość poszła na „łatwiznę” i ograniczyła te zasady do nakazów i
zakazów. Na ich podstawie, w procesie tworzenia się religii, powstała
„moralność”, czyli postępowanie zgodne z tymi zasadami. Okazuje się jednak, że
człowiek w swoim rozwoju, bardzo szybko doszedł do wniosku, że zasady są po to,
żeby je łamać, ale że homo sapiens używa rozumu, a wiele jednostek jest bardzo
inteligentnych, czyli umiejętnie korzysta z rozumu, zaczęto tak manipulować
zasadami, że stworzone nakazy i zakazy można było omijać, ale w myśl przyjętych
zasad. Czy to rzeczywiście jest „moralność”? Kiedy człowiek mówi, że nie wolno
kraść, a pod płaszczem tzw. promocji oszukuje swoich klientów i jednocześnie
zasłania się prawami rynku, to jest to „moralizowanie”, które ma na celu
usprawiedliwianie chaosu, jaki panuje w ustanowionych zasadach. Jak widać
„moralność”, to zasady oparte na wolnym wyborze, który nie ogranicza wolności
drugiej osoby. Nakazy i zakazy służą nielicznym jednostkom do tego, aby w
chaosie przepisów prawnych wykorzystywać słabsze jednostki do osiągania
partykularnych korzyści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz