Spróbuję zdefiniować „tradycję”,
którą pojmuję jako powtarzające się cyklicznie czynności, których założeniem
jest wsparcie procesu przetrwania, rozumianego przeze mnie, jako połączenie
natury człowieka z przyrodą. Jeżeli przyjmiemy taką definicję tradycji, to na
pierwszy rzut oka widać, że to „kultura” jest źródłem „tradycji”, gdyż
„kulturę” powinniśmy rozumieć jako „dorobek tradycji”, czyli wszystko to, co
stworzył człowiek w procesie swojego rozwoju cywilizacyjnego. Religia przejęła
„tradycję” do stworzenia „kultu”, który również oparty jest na cyklicznie
powtarzających się czynnościach. Jednak człowiek zanim swoje czynności
skierował w stronę „bogów”, to najpierw wykonywał te czynności w swojej
codziennej egzystencji, która na początku w swojej pierwotnej formie zaczęła
się przekształcać w rozwinięte formy, dzięki czemu uznał, że „żyje”. Myślę, że
jest to kolejny dowód na to, że religia jest tworem człowieka, który z drugiej
strony, tak naprawdę nie miał innego wyjścia, i okoliczności wymusiły na nim
kreację „bytów wyższych”, dzięki którym wypracował metody rozwijania się, ale
obserwacja historii tego rozwoju pokazuje, że czas najwyższy, aby spojrzeć na
istotę człowieka z innej perspektywy, bo ten rozwój zaczyna przybierać znamiona
„pseudo rozwoju”, w którym człowiek zaczyna się cofać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz