Sfera seksualna człowieka jest
związana z naturą wszystkich stworzeń, pod kątem prokreacji, czyli przedłużania
gatunku. Czym różni się ta sfera u człowieka i u zwierząt? Otóż, doznaniem,
zdefiniowanym jako „orgazm”. Żeby go przeżyć trzeba posiadać rozwinięty mózg,
czyli mieć zdolność rozumowania. Więc nasuwa się prosty wniosek, że ludzie nie
inteligentni nie przeżywają orgazmu. I tu pojawia się problem, gdyż zaczęli
ukrywać swoją „ułomność” pod pruderią i stworzyli pojęcie „pornografii”, czyli
coś, co jest „złe”. Uważam, że ci ludzie jeszcze bardziej się pogrążają w
swojej frustracji, ponieważ nazywając „erotykę”, że jest zła, skazują się na
odrzucenie tego, czyli ich życie erotyczne ogranicza się jedynie do
zapłodnienia, choć dumnie nazywają to „udanym pożyciem małżeńskim”. Dlaczego
zatem tyle osób „pokątnie” szuka tzw. doznań wyższych? Bo natury nie da się
oszukać. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że swoją pruderyjność człowiek zamyka
w pojęciu „intymność”, czyli chce pod pozorem „moralności” ukryć swoje
niespełnione pragnienia erotyczne. Okazuje się jednak, że największe doznania
erotyczne, czyli wyższy poziom orgazmu doświadcza się w większym gronie osób,
czyli podczas tzw. „orgii”. To też człowiek potępił, czyli uznał, że jego
natura jest zła. Przy takim założeniu trzeba by uznać, że prokreacja też jest
zła, więc człowieka już dawno nie powinno być na Ziemi. A to, że jest nas już
ponad siedem miliardów oznacza, że sformułowanie „pornografia” jest czystą
hipokryzją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz