poniedziałek, 19 maja 2014

LUDZKA "NIEŚMIERTELNOŚĆ".



Wielu ludzi bardzo często cytuje znaną powszechnie sentencję: „śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. Z moich obserwacji i analizy wynika jednak, że jest to niezgodne z naturą człowieka, którą zawsze rozważam w kontekście przyrody. Dlaczego? Otóż, zgodnie z powiedzeniem:” Gdzie człowiek się śpieszy, tam diabeł się cieszy” nie powinniśmy kochać w pośpiechu, gdyż w rozbieganym życiu zaczynają nam umykać pewne szczegóły, a w tedy deprecjonujemy miłość, ograniczając się do już nic nie wartego słowa: „kocham Cię”. A jeżeli w pośpiechu zaczynamy mówić obdarte ze szczerości słowo: „kocham Cię”, to czy to naprawdę jest jeszcze miłość? W odniesieniu do drugiej części sentencji, w której mowa o tym, że ludzie tak szybko odchodzą, to powinniśmy pamiętać, że czas wykreowany został przez człowieka po przez usystematyzowanie matematyczne pewnych powtarzających się zjawisk. Ale czy to jest „zegar” natury? Uważam, że Natura nie liczy czasu, i dlatego w tym kontekście życie ludzkie jest niekończącą się historią. Oczywiście, życie jednostki jest pewnym cyklem, ale w kontekście pojęcia „miłości” możemy spojrzeć na jednostkę przez pryzmat jej „nieśmiertelności”. Dopóki w umysłach i sercach ludzkich jest pamięć o konkretnej jednostce, to ta jednostka nabywa cech „nieśmiertelności”. Jednak trzeba zwrócić uwagę na bardzo istotny aspekt, to jest na pojęcie „żywej pamięci”, bo to, że ktoś trafił na karty encyklopedii i wyrył swoje imię na „kamieniu historii” nie oznacza, że trwa w ludzkim umyśle i sercu. Myślę, że ludzka „nieśmiertelność” kryje się w kontynuowaniu pozytywnych działań, do których cały czas inspiruje nas osoba, która cieleśnie nie jest już z nami obecna. Tak więc, jeżeli ktoś kreuje dobro a my to dobro przejmujemy, i dalej kreujemy pozytywną rzeczywistość przekazując ją następnemu pokoleniu, czynimy z człowieka istotę „nieśmiertelną”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz