Wielu ludzi bardzo często cytuje
znaną powszechnie sentencję: „śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”.
Z moich obserwacji i analizy wynika jednak, że jest to niezgodne z naturą
człowieka, którą zawsze rozważam w kontekście przyrody. Dlaczego? Otóż, zgodnie
z powiedzeniem:” Gdzie człowiek się śpieszy, tam diabeł się cieszy” nie
powinniśmy kochać w pośpiechu, gdyż w rozbieganym życiu zaczynają nam umykać
pewne szczegóły, a w tedy deprecjonujemy miłość, ograniczając się do już nic
nie wartego słowa: „kocham Cię”. A jeżeli w pośpiechu zaczynamy mówić obdarte ze
szczerości słowo: „kocham Cię”, to czy to naprawdę jest jeszcze miłość? W
odniesieniu do drugiej części sentencji, w której mowa o tym, że ludzie tak
szybko odchodzą, to powinniśmy pamiętać, że czas wykreowany został przez człowieka po przez
usystematyzowanie matematyczne pewnych powtarzających się zjawisk. Ale czy to
jest „zegar” natury? Uważam, że Natura nie liczy czasu, i dlatego w tym
kontekście życie ludzkie jest niekończącą się historią. Oczywiście, życie
jednostki jest pewnym cyklem, ale w kontekście pojęcia „miłości” możemy
spojrzeć na jednostkę przez pryzmat jej „nieśmiertelności”. Dopóki w umysłach i
sercach ludzkich jest pamięć o konkretnej jednostce, to ta jednostka nabywa
cech „nieśmiertelności”. Jednak trzeba zwrócić uwagę na bardzo istotny aspekt,
to jest na pojęcie „żywej pamięci”, bo to, że ktoś trafił na karty encyklopedii
i wyrył swoje imię na „kamieniu historii” nie oznacza, że trwa w ludzkim umyśle
i sercu. Myślę, że ludzka „nieśmiertelność” kryje się w kontynuowaniu
pozytywnych działań, do których cały czas inspiruje nas osoba, która cieleśnie
nie jest już z nami obecna. Tak więc, jeżeli ktoś kreuje dobro a my to dobro
przejmujemy, i dalej kreujemy pozytywną rzeczywistość przekazując ją następnemu
pokoleniu, czynimy z człowieka istotę „nieśmiertelną”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz