niedziela, 8 czerwca 2014

NADSZEDŁ CZAS KOŃCA.



To już jest 92 post na moim blogu i doszedłem do wniosku, że będzie ostatni. Każdy w końcu może się wypalić, jeżeli wokół nie ma iskier, które podtrzymywałyby ogień. Mój ogień dogasa i tlić się będzie aż do momentu ostatniego tchnienia. Zamknę się w mojej izdebce i przy kawie i papierosie będę liczył straconą przez ludzi każdą chwilę, w której brak jest tej prawdziwej radości. Współczesny człowiek oddala się od idei szczęścia, nazywając szczęściem wszystko to, co tylko błyszczy, a nie świeci prawdziwym blaskiem. Trudno, trzeba będzie zacisnąć powieki, by łzy nie lały się strugami, gdy wokół coraz więcej będzie płaczu z lęku przed dniem jutrzejszym. Ja jedynie w zaciszu swojej duszy będę mógł podtrzymywać płomyk życia i spoglądać za okno wypatrując tęczy.

2 komentarze:

  1. To, że masz niewielkie udokumentowane wpisami zainteresowanie Twoim blogiem nie znaczy, że nie ma sporej grupy ludzi podzielających Twoje poglądy. Ktoś mi kiedyś powiedział, że ciężko żyć w kraju w którym idioci i szubrawcy nie maja wątpliwości, a ludzie żyjący godnie i uczciwie maja ich całe góry... Głowa do góry ! Pozdrawiam i wszelkiej pomyślności życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałem tego bloga jako potrzeba chwili. Dzisiaj już wiem, że ja nie zmienię całej rzeczywistości, bo to jest niemożliwe. Idea "zbawiciela" jest utopią i wytworem wyobraźni oderwanej od realiów. Obecnie zajmuję się analizą sytuacyjną dla własnych potrzeb, tak by móc przetrwać w tej "dżunglii" w poczuciu spełnienia i czystego sumienia. Dziękuję za życzenia, które nie ukrywam, są ważne w procesie mojego rozwoju i osiągania kolejnych celów

      Usuń