Współczesność wypracowała sposoby
na badanie ludzkiej inteligencji. Jednak dla mnie brak jest w tym pewnej
konsekwencji, ponieważ inteligencja definiowana jest jako „umiejętność
korzystania z wiedzy”. W tym miejscu samo nasuwa się pytanie: dlaczego testy na
inteligencje są oparte przede wszystkim za zasadzie skojarzeń, i to w większej
mierze w sferze matematycznej? Przyjmując, że każdy człowiek posiada pewien
zasób wiedzy nie powinniśmy ograniczać pojęcia inteligencji tylko do schematów,
które stawiają wszystkich na tym samym punkcie odniesienia. Dla mnie
inteligencja jest umiejętnością korzystanie z wiedzy na każdym poziomie. Żeby to
w prosty sposób wyjaśnić podam przykład jednej formy badania poziomu
inteligencji. Mój przykład opieram na podstawowej czynności we współczesnym
świecie, jaką jest robienie zakupów. I tak, badanie powinno polegać na tym, że
osoba badana otrzymuje np. 100 zł i powinna w średniej wielkości markecie kupić
jak najwięcej produktów, w jak najkrótszym czasie. Wynik tego badania winien
być oceniany na zasadzie bicia rekordów. Uważam, że tak pojmowany iloraz
inteligencji był by dla każdego z nas motywujący do jeszcze większego
angażowania się w zdobywanie wiedzy i umiejętność jej wykorzystywania. Dzisiaj
ludziom po zrobieniu testu na inteligencję tak naprawdę nie przynosi to żadnej
korzyści, może jedynie wysokie IQ służy do „błyszczenia” w otoczeniu. Czy IQ na
poziomie 130 jest czymś, czego inni mają nam zazdrościć, czy ten fakt powinien
jeszcze bardziej nas mobilizować w swoim rozwoju i pociąganiu innych w tym
słusznym kierunku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz