Wielu ludzi uważa, że miłość jest
ślepa. Oczywiście rozumiem w tym miejscu odniesienie do kontekstu poszukiwania
miłości. Ale czy człowiek ślepy cokolwiek odnajdzie? Wiem, że najczęściej
miłość trafia się człowiekowi, jak to się potocznie mówi, jak ślepej kurze
ziarno. Przychodzi to uczucie do nas
znienacka, ale czy to jest prawdziwe uczucie, czy tylko zauroczenie? Jak
te dwa pojęcia od siebie odróżnić? Otóż, miłość właśnie nie może być ślepa, bo
jeżeli nasze oczy zamkniemy przed obiektywną oceną, to i za wzrokiem zamkniemy
pozostałe zmysły, i wtedy stajemy się własnością drugiej osoby. I w tym
momencie stawiamy pierwszy krok ku temu, by ta druga osoba zaczęła nas
wykorzystywać. Miłość to całościowe poznanie, oczywiście nigdy do końca nie poznamy
drugiej osoby, ale miłość jest stopniowalna, czyli im więcej wiemy o sobie
nawzajem, tym na wyższym poziomie miłości się znajdujemy. Obserwując obecny
mechanizm wprowadzania młodego pokolenia w dorosłe życie, mam poczucie, że
chyba nikt na Ziemi nie doświadcza miłości, bo to, co jest zwyczajnym
zauroczeniem nazywane jest prawdziwą miłością. I tak, wszelkie konflikty
zbrojne nazywane są walką o pokój, a krzywda, choć zgodna z przepisami prawa,
nazywana jest sprawiedliwością. Dorabiamy się na wykorzystywaniu innych, a
wpłacając datek na „szczytny cel” nazywamy ten gest dobrem. Mając to wszystko
na uwadze chcę zapytać, czy na świecie jest miłość?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz